Nie mogę schudnąć - to STEREOTYP

Ostatnio robiłam porządki na twardym dysku i natknęłam się na materiały antydyskryminacyjne. Jakiś czas temu brałam udział w warsztatach trenerskich "Nikt nie rodzi się z uprzedzeniami", później prowadziłam warsztaty głównie dla młodzieży, o tematyce antydyskryminacyjnej (zdziwilibyście się jak wiele rzeczy już w życiu robiłam, ale to akurat nie miejsce na gruntowną biografię) Dużą część moich warsztatów stanowiły zajęcia dotyczące stereotypów, uprzedzeń i postaw ludzi oraz tego w jaki sposób się kształtują. Otworzyłam kilka plików (naraz oczywiście) i mnie na nowo wciągnęła lektura. Jak tak czytałam o tych stereotypach, to sobie uświadomiłam, że stereotypy występują w każdej dziedzinie życia - w odżywianiu także. Zaczęłam myśleć o tym intensywniej i znajdywać coraz to nowe przykłady.

Na początek trochę teorii - generalnie nasz stosunek do innych osób nazywamy postawą. W psychologii uważa się, że postawa składa się z 3 podstawowych elementów: poznawczego (myśli, przekonania), afektywnego (emocje) i behawioralnego (zachowanie). To jak się kształtuje nasza postawa, zależy od tych czynników, środowiska w jakim żyjemy, doświadczeń życiowych czy też wpływu innych ludzi. Ludzka natura jest bardzo skomplikowana, procesy poznawcze i kształtowanie postaw są niezwykle trudne.

Kto z nas nie słyszał jako dziecko, że dziewczynki bawią się lalkami, a chłopcy samochodzikami? Że dziewczynkom nie wypada wchodzić na drzewo? A może dziewczynki bardziej dbają o porządek niż chłopcy? Rude to wredne; niebieskoocy są warci zaufania; kobieta powinna siedzieć w domu i wychowywać dzieci; blondynki są głupie; murzyni śmierdzą; Szkoci to sknerzy; najlepsze samochody są z Japonii; Cygani to złodzieje.Takich przykładów możnaby wymieniać dziesiątki, a nawet setki. To stereotypy. Fałszywe przekonania, często krzywdzące i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, jednak funkcjonujące w społeczeństwie.

Na temat stereotypów powstało wiele prac, na ogół traktowane są jako nieprawidłowe procesy myślowe, choć niektórzy starają się pokazywać, że stereotypy pełnią ważną rolę w przetwarzaniu informacji i innych procesach myślowych. Patrząc na zachowania ludzi w życiu społecznym, nie da się odciąć od ich społecznie negatywnych konsekwencji, jakimi są błędy percepcyjne, stronniczość i tendencyjność odbierania, przetwarzania i zapamiętywania informacji, a z poziomu społecznego – tworzenie uprzedzeń i dyskryminacja.

Słowo stereotyp zrobiło karierę w wielu dziedzinach nauki i życia, nie chodzi w nim o nic innego jak skostniały wzorzec. Sięgając do greki, możemy odszyfrować jego znaczenie: STEREÓS - stężały, twardy; TYPOS - wzorzec, odcisk. Pojęcie stereotypu było używane już w XVIII wieku w rzemiośle drukarskim dla nazwania matrycy, rodzaju prasy drukarskiej służącej do powielania. Wszystkie te pojęcia, występujące w różnych dziedzinach, ukazują wiele cech omawianego zjawiska. Każde z zastosowań tego słowa odnosi się do czynności odruchowych, składających się na złożony nawyk, czy wielokrotnego powtarzania tych samych ruchów, często niedorzecznych.

W prostych słowach stereotypy to twierdzenia, które nie wiadomo czemu automatycznie uważamy za prawdziwe. Bardzo szybko klasyfikują nam osoby czy sytuacje, w wielu jednak przypadkach przeszkadzają i bywają bardzo niesprawiedliwe. Zapytacie - a co ma piernik do wiatraka? albo stereotyp do odchudzania?


STEREOTYPY a ODCHUDZANIE

Istnieje wiele przekonań, stereotypów, które uniemożliwiają nam prawidłowe postrzeganie siebie czy świata. Zacznijmy od postrzegania innych. Wielokrotnie słyszałam twierdzenie, że grubi ludzie są sympatyczni i mili. Zupełnie nie wiem, skąd się to wzięło, a znam grube i niemiłe osoby. Słyszałam też, że można być albo pięknym, albo inteligentnym (moja babcia mówi "ładna skóra, psia natura"), a dlaczego nie może być i to i to? Atrakcyjne kobiety zazwyczaj są puste i nie ma o czym z nimi rozmawiać, zajmują się głównie sobą i swoją urodą, a karierę robią oczywiście przez łóżko. Szczupłe osoby są nerwowe i zgryźliwe, pewnie z głodu. Niby bzdura, ale w głębi ducha nikt z nas nie chce stać się pustym i pozbawionym intelektu, pragniemy być atrakcyjni i mądrzy, aby ludzie nas szanowali i lubili. Jeśli jakieś przekonanie tego typu gnieździ się w umyśle, to na schudnięcie nie ma szans.

Istnieje także wiele przekonań na temat jedzenia. Większość dziewczyn zajada się łakociami, gdyż przecież nie ma lepszego sposobu na poprawę humoru jak kostka czekolady. Ja znam lepsze metody, ale znam wiele osób, które w ten sposób sprawiają sobie przyjemność. Musisz coś zjeść, aby być silnym i zdrowym - to chyba jedno z przekonań najczęściej wpajanych w dzieciństwie (stereotypy wieku dziecięcego bywają najsilniejsze), czy to oznacza, że jak się będziesz odchudzać to będziesz słaby i chorowity? Żeby mieć siłę trzeba zjeść coś konkretnego, a czy to znaczy, że jak zjada sie dobrze zbilansowane i lekkie posiłki to ma się mniej siły niż gdy się je schabowego smażonego w głębokim tłuszczu, kapustę z boczkiem i ziemniaki polane tłuszczem? Bzdury, bzdury, bzdury. Wszystko się sprowadza do tego, żeby usprawiedliwić swoje obżarstwo i łakomstwo.

Wreszcie przejdźmy do opinii na temat samego odchudzania. Większość jest negatywna - odchudzanie jest trudne, monotonne i długo trwa (brzmi dość zniechęcająco), jak komuś się uda schudnąć to do końca życia musi sobie wszystkiego odmawiać (kiepska perspektywa), odchudzanie jest niebezpieczne dla organizmu (bezmyślne owszem), nie ma skutecznej metody odchudzania (nie ma diety cud, ale jest zdrowe odżywianie!), odchudzanie sprawia że człowiek staje się nerwowy i nieszczęśliwy (kto z nas chce się czuć nieszczęśliwy?). Wszystkie te stereotypy skłaniają nas najczęściej do odstąpienia od diety, przesuwania terminu na "od jutra", które nigdy nie nastąpi, usprawiedliwianie naszego lenistwa, generalnie są na nie.

A co z postrzeganiem swojej osoby? Kto z was myślał kiedyś: nic mi w życiu nie wychodzi - takie twierdzenie, powtarzane daje nam prawo do porażki także na gruncie wagi. Brak mi silnej woli, usprawiedliwi przerwanie diety. Mam po prostu powolny metabolizm, to coś w stylu jestem gruby ze względu na geny albo zawsze miałam nadwagę i pewnie się już to nie zmieni.

Mogłabym wymyślać i wymieniać tak bez końca. Zastanów się czy któreś z nich nie dotyczą czasem właśnie Ciebie. Paradoksalnie najczęściej nawet nie wiemy, że w nie wierzymy. Wiemy, że są zupełnie irracjonalne i nie mają sensu, ale czasem powtarzamy je choćby dla żartu. Być może takie właśnie przekonanie stwarza blokadę w walce o sylwetkę? Warto się nad tym głębiej zastanowić. Wziąć czystą kartkę papieru i spisać wszystkie twierdzenia, które przychodzą nam do głowy o sobie, ludziach czy odchudzaniu. Spojrzeć w głąb siebie i odkryć stereotypy i... i je zmienić.

Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie, że taki stereotyp u nas funkcjonuje. Następnie należy go przeanalizować i podważyć w każdy możliwy sposób jego prawdziwość. Potem zastąpić nowym twierdzeniem, które trzeba powtarzać jak mantrę. Przykładowo: jak się komuś uda już schudnąć to musi do końca życia głodować żeby zachować sylwetkę. Prawda jest taka, że wystarczy że będzie dostarczał organizmowi odpowiednią ilość kalorii, dopasowaną do swojego wzrostu i wagi - a nie przytyje. Pomyśl o osobach, które znasz i które trwale schudły. Można jeszcze bardziej pogłębić tą analizę wypisując negatywne skutki wierzenia w ten stereotyp na przykład - boję się odchudzić, żeby później nie musieć głodować. Jak już w taki sposób osłabimy przekonanie, powinniśmy zastąpić je jakimś nowym, np. jak już schudnę będę odżywiać się zdrowo, alby zapobiec przybraniu na wadze. Zdrowe odżywianie nie oznacza głodówek (spójrzcie tylko na przepisy z mojego bloga, hehe). Zapisując to twierdzenie i powtarzając, zastępujemy to stare, które nam przeszkadza w odchudzaniu i jest zupełnie niepotrzebne.

Takie zagadnienia zawsze mi przypominają jak wielkie znaczenie ma nasze podejście i nastawienie do odchudzania, zdrowego odżywiania i dbania o swój organizm oraz zgrabną sylwetkę. Życzę Wam powodzenia w bojach ze stereotypami, w walce o zdrowe i piękne ciało oraz interesujący intelekt.

Etykiety: